środa, 28 stycznia 2015

11. Zdziwiła go wizyta ex szwagra a jednocześnie był bardzo ciekawy co Mati miał mu do powiedzenia. Odkąd Fado wyjechała dzwoniła do Artiego zaledwie dwa razy. Wcześniej nie zdążyła mu nawet wspomnieć o spotkaniu z byłym mężem, więc o niczym nie wiedział.
- Siema! Musiałem przyjść...  - wydukał i położył dwa czteropaki Żubra na stoliku w salonie. - Muszę z kimś pogadać i wydaje mi się, że tylko ty jesteś w stanie mnie zrozumieć!
- Wiesz Mati! Nie bardzo wiem, jak mógłbym ci pomóc. Sprawa między tobą a Fado jest przecież zamknięta?? - spytał dociekliwie
- Właśnie o to chodzi, że nie jest! Cholera stary, jak ją zobaczyłem wtedy, pod tą piekarnią - wszystko odżyło.
- Zaraz, zaraz - jaką piekarnią? Chcesz mi powiedzieć, że widziałeś się z moją siostrą?
- Tak, przed jej wyjazdem... Właśnie! A gdzie ona właściwie pojechała, próbowałem się dowiedzieć, ale niestety, jak to Fado - ma bardzo lojalne kumpele i żadna nie puściła pary z ust.,,
- No chyba nie sądzisz, że ja ci powiem. - powiedział Arti otwierając puszkę i pociągając spory łyk piwa.
- Nie sądzę. Wiem jak jest. Wystarczy mi, że mnie wysłuchasz i powiesz co o tym myślisz. Fado powiedziała mi coś, właściwie wykrzyczała zanim uciekła...
- Że wykrzyczała, to całkiem do niej podobne, ale że uciekła?? Fado? Przed Tobą.... - z niedowierzaniem powiedział Arti - To się porobiło! Więc co takiego powiedziała?
- Uświadomiła mi prawdę! To, że kiedy ona starała się o adopcję ja... poszedłem do łóżka z Gośką. Ale poszedłem z nią do łóżka z żalu, rozumiesz!
- Nie bardzo rozumiem, z żalu zdradziłeś żonę? Nie bądź śmieszny! - wycedził Arti nie ukrywając swojej złości.
- Zdradziłem i będę tego żałował do końca życia. Wiem, że nie zbuduje już z żadną kobietą takiego związku i relacji jak z moją żoną... byłą żoną... Docierało to do mnie cały rok Arti! I w końcu wiem na czym stoję i do czego będę teraz zmierzał.
- Do czego? Chyba nie chcesz mi tu śpiewać o tym, że będziesz o nią dalej walczył?
- Tak, będę... Chciałabym...
Nie dokończyli już swojej rozmowy, bo zadzwonił domofon i wpadło jeszcze ich kilku wspólnych kumpli z kolejnymi czteropakami.